Z tej ostatniej bardzo się cieszę. Zostawiłam ku swojej późniejszej rozpaczy jeszcze jedną barbiowatą wróżkę. I nawet sobie myślałam że jak jeszcze będzie to sobie wezmę a tu taki krach! Nie wzięłam jej od razu bo - zupełnie nie wiem dlaczego - nie podobają mi się lalki, które mają stały plastykowy strój w postaci wmoldowanych topów, bluzeczek, gorsetów i rajstopków. Feee i koniec nie mogę się przekonać. Na pocieszenie nabyłam jeszcze podczas swojej ostatniej wizyty (jak się później okazało) fashionistas i porcelankę:
Lalki w stanie surowym, sporo pracy, fajnie że je mam, ale szmateksu szkoda, oj !!! szkoda !!! :(((




