Śnieg, zaspy, błoto. Jak tu znaleźć wiosnę, kiedy takie klimaty?
Callan wybrała się na poszukiwanie wiosny. Ale nie było jej nigdzie, nawet zakopanej pod śniegiem.
Trzeba było odpocząć po poszukiwaniach na złamanej gałęzi. Gdzieniegdzie widać co prawda już przedwiośnie, ale to jeszcze nie to.
Aż tu po powrocie - niespodzianka. Pierwszy promyk wiosny w postaci młodych pędów na balkonie.
I po co było tyle chodzić? Wiosna sama przyszła do domu.
Ani mróz i śnieg nie przeszkodził cebulce. Musiała zakwitnąć w tamtym tygodniu jak się na kilka dni zrobiło ładniej. Na szczęście nie umarzła i w nagrodę została zabrana do domu i zasadzona w pelargoniach.
No proszę:) Dla chcącego nic trudnego:) Jak widać wiosnę można znaleźć w najmniej spodziewanych miejscach:)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak jakieś oznaki wiosny są. :) Callan ślicznie wygląda w czapeczece. :)
OdpowiedzUsuń