A poszłam po pasek

Chodziłam, szukałam, błądziłam - nie ma. Pasek chciałam kupić, i żeby jakiś cudaczny we wzorki , ale nieee. Zwykły, prosty, jednokolorowy, ale, no właśnie - ale cieniutki, znaczy nie szeroki tylko wąski. No i nie ma. Same szerokie, na trzy lub pięć centymetrów, ozdobne z kółek, metalowe. Zwykłego nic. No taka moda. Ciekawe co maja zrobić posiadacze sukienek, które mają tylko nieteczkowe cieniutkie szlufki?
Te cienkie paski były cztery lata temu modne, a teraz same jakieś takie z ażurkami (więcej dziur niż paska), albo w dziwnych kolorach i do tego szerokie. Obeszłam ze cztery pasmanterie, nie ma. W jeden dzień nic, w drugi też nic. No to do szmateksu wstąpię myślę. Jak weszłam, to od razu do zabawek, ale była tylko jedna Stefka z rączkami obgryzionymi do połowy, z wypadającą nogą i w dodatku z ciążowym brzuchem już bez dzidzi. Nie wzięłam, za dużo roboty z naprawianiem. W drugim szmateksie od razu rzuciłam się do kosza z zabawkami i znalazłam ją:




Nieduża ma 20 cm, plastyk pusty w środku. Lalka jest w stylu lat 70 - tych, 80 - tych. Wyprodukowana w Hong Kongu. Znam skądś tą pyzatą buzię, te lalki były do kupienia w kioskach ruchu, dość popularne. Obmyłam, odczyściłam, jednak włosy w tragicznym stanie. Nie nadawały się do niczego, więc je usunęłam.





Na plecach napis Made in Hong Kong a na główce nic. Hong Kong słynął z produkcji zabawek  Były małe zakłady i były te duże bardziej znane: Uneeda, Remco, Redbox baby, Fibre Craft i oczywiście Rubber & Co (to ich zabawki były pucołowate i miały napis tylko na pleckach).




Nie wiem czy sukienka jest oryginalna, wydaje się być trochę za duża. Na razie lalka dostała na imię Ninka. Teraz domyta czeka na przeszczep włosów i drobne zabiegi kosmetyczne.
A tak na marginesie, gdy już miałam wychodzić ze sklepu przypomniałam sobie, że przyszłam po pasek i od drzwi zawróciłam. I wiecie co - na stojaku wisiało kilka sztuk w tym jeden jedyny jednolity zwykły i ... wąziutki.

Udostępnij ten post

5 komentarzy :

  1. Gratuluję udanych łowów!

    OdpowiedzUsuń
  2. Laleczka do zakochania się. Życie dało jej popalić, więc dobrze, że znalazła ciepłe przytulisko. Taka mała dama powinna mieć kochający dom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tym chodzeniem po sklepach to też tak mam! Nigdy nie ma tego, czego akurat potrzebuję ;) Aktualnie szukam butów na wesele kuzynki i pomału się poddaję!
    Laleczka bardzo słodka! Super, że tchnęłaś w nią drugie życie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ha! to by oznaczało zapłatę za dobre serce - jest i pasek, i lalka!

    OdpowiedzUsuń