Cześć Tereska !

Miało być od końca, ale za nim nowa laleczka pojawiła się na blogu, już przybyły kolejne. Więc dziś nie jest tak całkiem od końca, bo to nie jest mój najnowszy nabytek. Lalunię kupiłam w Lanckoronie w grudniu, na festiwalu "Anioł w Miasteczku".
Kto ciekaw szczegółów imprezy zapraszam tutaj:
Lanckorona - anielskie miasteczko






Lalka niewielka ma około 10 cm. Porcelanowa. Na pudełku widnieje nazwa: "Collection Dolls", co kompletnie nic mi nie mówi. Producent 10 Group Maxx. Mimo, że jest malutka i z porcelany to ma ruchome ręce i nogi.No i oczywiście jak na anielski festiwal przystało ubrana została w strój aniołka.






Główka zlana z tułowiem, nie jest ruchoma. Włosy zamontowane zostały w wielkiej dziurze w środku łba i przyklejone do policzków. Mam zamiar je poprawić. Sukienka woła o pomstę do Nieba (O Anioły !!!) więc raczej w niej chodzić nie będzie, a poza tym nie może przecież paradować cały czas jako aniołek. Dostanie normalne ciuchy. Z buzi przypomina mi koleżankę mojej mamy - Panią Tereskę i stąd takie właśnie imię. Zresztą Pani Tereska to dusza człowiek, taki anioł stąpający po ziemi, więc imię pasuje jak najbardziej.


porcelan doll




To białe coś przyklejone do brzucha to chyba majtasy miały być, choć wygląda jak pielucha, lecz to raczej majty, bo po co aniołkowi pielucha? A po co mu majtki? Czy anioły noszą bieliznę? Oczywiście pozbędę się tego czegoś, tylko muszę delikatnie, bo mocno przyklejone. Trzeba będzie też poprawić rączki i nóżki; bo przy ruszaniu za bardzo się ocierają, a to przecież ceramika. Ale tak w ogóle to sympatyczne z niej maleństwo :)))




Czytaj dalej

Kalendarz lalkowy na rok 2016

Miał być niespodzianką na trzecią rocznicę bloga, ale kto by tyle czekał. Dlatego wrzucam go teraz, bo przecież kilka dni nowego roku już za nami. Kto ma ochotę może go sobie ściągnąć, wystarczy kliknąć w obrazek :))) Można go zszyć z boku i będzie się otwierał jak zeszyt A4 lub zrobić dziurki u góry i powiesić na ścianie. Częstujcie się !!!



Czytaj dalej

Co znalazłam pod choinką?

Oto mój gwiazdkowy prezent.




Starsze pokolenie domowników rzadko kupuje mi lalki; królują raczej prezenty praktyczne. Tylko od młodego mogę liczyć na zrozumienie pasji zbieractwa. Niestety od studenta gołodupca nie można spodziewać się lalki za 1000 zł., ale i tak zawsze jestem młodemu wdzięczna. Tym razem przeszedł samego siebie, i choć pewnie nie wydał za dużo, to sprawił mi niesamowitą niespodziankę. Lalka jest po prostu przepiękna, przecudna i przewspaniała. To fashionistas nowa wersja "modna przyjaciółka".








Lalka jak dla mnie jest dosyć nietypowa: ma zupełnie inny wyraz pyszczka, nie ma tandetnego makijażu, nie ma tego kretyńskiego i głupawego uśmieszku, jest czarnoskóra, i ma płaskie stópki !!! Tak tak moi kochani stópki! Zgrabne i drobne, a nie syry jak u Yeti. Taka prawdziwa rasowa modelka. Butki i torebka ślicznie się mienią inkrustacją z niby masy perłowej. I to tyle jeśli chodzi o zalety.












Niestety ma kiepskiej jakości włosy (w ogóle nie użyłabym słowa jakość) i jest straszną sztywniarą. No cóż widocznie top modelki tak mają. Ma bardzo brzydko wykonane dłonie, niestarannie. Ciało jest w całości z bardzo twardego plastyku, nogi również, nie zginają się w ogóle. Szczyt możliwości artykulacyjnych to odchylenie na boki sztywnych rąk, nogi się praktycznie nie rozchylają więc szpagatu nie zrobi. Ale i tak jest śliczna.






Biedaczka nie ma firmowego imienia. Mattel nie nadał tej serii lalek imion. Znalazłam informacje że to ponoć Christie, bo czarnoskóra, ale też wyszukałam, że z twarzy to niby Goddess. Ja jednak wiedziałam od razu. Jak ją tylko zobaczyłam, nie skojarzyła mi się z nikim innym tylko ze słynną Naomi. I tak też ją nazwałam.




Oczywiście w mojej lalkowej gromadce będzie modelką, o ile sława do głowy jej nie uderzy. W końcu wystąpiła już reklamie  https://youtu.be/l1vnsqbnAkk?t=91
Póki co, nie mogę się nią nacieszyć  :))))))




Czytaj dalej

Z Nowym Rokiem - od końca .....

Tym dziwacznym tytułem zaczynam mój powrót na bloga. Czasu po prostu nie było; wreszcie mogę zająć się lalkami. Nie znaczy to jednak, że nic się w tej kwestii nie działo. Przybyło sporo nowości które bardzo się chcą na blogu pokazać. A zajmę się nimi   ....   od końca czyli na pierwszy ogień pójdą te które są u mnie od niedawna jako najnowsze nabytki.
Ale za nim to nastąpi chciałam wszystkim  moim czytelnikom i odwiedzającym mojego bloga życzyć wszystkiego dobrego w Nowym Roku, spełnienia marzeń, dużo lalek, superowych promocji na dziecięcy asortyment w marketach, wypchanych bo czubki koszy szmateksów i akceptacji ze strony otoczenia tej naszej jakże nietypowej pasji !!!




Czytaj dalej