zamknęli ; ((((

Zamknęli mój ulubiony, po brzegi wypełniony lalkami szmateks. Zawsze gdy doń wpadłam to znalazłam coś dla siebie. Bywało i tak że wychodziłam z reklamówką pełną lal, a czasem tylko z jakimś marnym klonikiem, ale z pustymi rękami to nigdy. No i wzięli i zamknęli. Z dnia na dzień !!! Przychodzę sobie na początku tygodnia i wszystko cacy, a parę dni później pusto i zero informacji, nic, żadnej kartki. I pustka. Jak oni się tak spakowali raz dwa? Cały sklep, tyle towaru???? No niepojęte. Oto moje ostatnie nabytki.








Z tej ostatniej bardzo się cieszę. Zostawiłam ku swojej późniejszej rozpaczy jeszcze jedną barbiowatą wróżkę. I nawet sobie myślałam że jak jeszcze będzie to sobie wezmę a tu taki krach! Nie wzięłam jej od razu bo - zupełnie nie wiem dlaczego - nie podobają mi się lalki, które mają stały plastykowy strój w postaci wmoldowanych topów, bluzeczek, gorsetów i rajstopków. Feee i koniec nie mogę się przekonać. Na pocieszenie nabyłam jeszcze podczas swojej ostatniej wizyty (jak się później okazało) fashionistas i porcelankę:



porcelanowe lalki




Lalki w stanie surowym, sporo pracy, fajnie że je mam, ale szmateksu szkoda, oj !!! szkoda !!!  :(((

Czytaj dalej

mała Evi w resztkach zimy

Zima w tym roku mocno się oszczędzała; prawie w ogóle nie sypnęło śniegiem, ani nie było siarczystych mrozów. W jedyny dosyć krótki czas, kiedy aura była iście zimowa, mój nowy nabytek - mała Evi od Simby - zaliczył jedyną zimową sesyjkę w tym roku.
Evi zdążyła już się przedstawić w poście o  DRUGIEJ ROCZNICY BLOGA I NOWOŚCIACH  i tak jak wspomniałam zasługuje na osobny post. Zasługuje, bo ma nietypową, egzotyczną urodę. Nigdy wcześniej nie spotkałam takiej Evi: ciemna karnacja, kruczoczarne włosy. Ubranko wydaje się być oryginalne.


lalka Evi






Taka mała Indianka. Dziś pogoda przypomina te zimowe dni. Jednak wiosna już i wierzę, że śnieg i mróz nie powrócą :)) W końcu za parę dni Wielkanoc. Trzeba będzie zająć się tą plamą na czole, bo wygląda jakby jej gołąbek narobił :)) No i oczywiście trzeba będzie jej uszyć jakieś buty, może właśnie mokasyny? 






- Żadne mokasyny !!!! Nie chcę być żadną Indianką !!!!!
- ?????
- Tak dobrze słyszałaś! Sama sobie lataj na bosaka po lesie, trop zwierzęta, spij w Wigwamie i myj się w strumieniu !!! Ja nie zamierzam ! I basta !
O kurcze, tego się nie spodziewałam. 
- A kim w takie razie chcesz być?
- Egipska księżniczką !!!
- Że co ???
- Że to. Wszystko muszę dwa razy powtarzać, masz jakiś problem z uszami?
- ok, ok
No i masz babo placek. Co z nią począć? Zgodzić się? W końcu Indianki już mam, a Egipcjanki nie. Cóż, zacznijmy od imienia, jedyne Egipskie imię jakiem znam to oczywiście Nefretete, ale to zbyt poważne imię jak dla takiego malucha. Trochę je zmodyfikuję i niech będzie Efree. To chyba dobre imię dla ewentualnej egipskiej księżniczki? Nie wiem jeszcze czy spełnię jej żądanie, czas pokaże. Za to jedno wiem na pewno: może i nie chce być Indianką, ale na pewno ma duszę wojownika. 


simba toys


Czytaj dalej

Miri od Sim ...... od Inki !!!






Wspomniałam już o ogromnej niespodziance jaką sprawiła mi    INKA Z SZYDEŁECZKOWA 
Dzięki niej jestem szczęśliwą posiadaczką Miri od Simby z serii super model, a dokładnie Chic Hairstyles. Zapudełkowana wyglądała tak (zdjęcie stąd:  źródło ):
Moja przyjechała do mnie w pięknej szydełkowej tuniczce hand made by Inka. Ta lalka już od dłuższego czasu była na mojej liście marzeń. Fajnie spotkać ludzi o dobrym sercu, których cieszy spełnianie czyichś ukrytych pragnień  :))))  Wielkie, wielkie dzięki !!!








Czytaj dalej

druga rocznica bloga i trochę nowości

Dokładnie dziesięć dni temu stuknęło mojemu blogowi dwa latka :))) Wiem, że już nieco kurzem zaczął obrastać, ale ja stety lub nie stety tak mam. To taki mój świat, gdzie mogę a nie muszę i dlatego ten brak systematyczności. Jeśli moja głowa jest zaprzątnięta czym innym to mnie tu nie ma, albo kiedy bywają takie dni że w ogóle nie podchodzę do komputera albo po prostu padam na pysk to nie zmuszam się do pisania bo nie ma dla mnie nic gorszego niż pisanie na siłę. Dlatego tak wpadam i wypadam, ale mam nadzieję, że moi obserwatorzy i Ci którzy tu zaglądają się do tego przyzwyczaili.

Ten drugi rok mnie i lalkom upłynął przede wszystkim na wyzwaniu fotograficznym u  MAVERIKI  pod hasłem   LALKOWY ALFABET   Przegapiłam ze trzy litery i do ukończenia brakło mi  W  jak warkocz i  Z  jak zabawki. No to żeby nie było  .... proszę bardzo jest i warkocz i zabawka i temat wyzwania alfabetycznego uważam za zamknięty !










A teraz już obiecane nowości. Zaraz na początku stycznia próg mojego domu nawiedziły te oto dwie sieroty. Oczywiście to kolejne podrzutki od   DZIADKA Z WĄSAMI  








Troll jak troll - dołączy do trollowej rodziny która u mnie mieszka. Evi natomiast to ewenement o ciemnej karnacji i kruczoczarnych włosach, dlatego zasługuje chyba na osobny wpis.
I jeszcze kilka ostatnich zdobyczy ze szmateksu, a wpadły mi w ręce nie tylko lalki. No to może po kolei, na pierwszy rzut porcelanowy łysek z utrąconym paluszkiem.






Płaskostopa ciemnoskóra barbiowata, która wydawała się być Christie, a zdaje się że to Nikki (pomoc w identyfikacji mile widziana).






Stara włoska prześliczna lalka od Ceppi Ratti za zawrotną kwotę 1,29 złotych :)))






Mała Pocahontas nieznanej firmy z nalepką Made in China i milusi bobas od City Toys.






I parę drobiazgów, krzesełka, dodatki i jeszcze jeden troll. Krzesełka były pokawałkowane toteż szukając wszystkich części spędziłam nad pudłem z plastykami prawie godzinę w bardzo niekomfortowej rzekłabym pozycji z wypiętym tyłkiem w górze. Ale chyba było warto, zobaczcie:











Na dziś to wszystko, teraz te wszystkie nowości trzeba tylko (!!!) doczyścić, uczesać, ubrać, odświeżyć i ....  ehh szkoda gadać  :)))
A już niebawem lalka niespodzianka. Tak tak - niespodziewanie dostałam wymarzoną i wytęsknioną lalkę a uszczęśliwiła mnie pod niebiosa takim prezentem   INKA Z SZYDEŁECZKOWA   
Jeszcze raz bardzo, bardzo Ci dziękuje za niespodziankę  :))))

Czytaj dalej