wyzwanie fotograficzne - ucho






Wreszcie prawie nadrobiłam zaległości. Dziś kolejna literka w lalkowym alfabecie - wyzwaniu fotograficznym u   MAVERIKI

U      jak    ucho

Obiecuje, że więcej nie będzie tajemniczych, niepełnych i zamaskowanych zdjęć  :))) Ale niunia ma tak słodkie uszy, że nie mogłam ich nie sfotografować !

Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - talerz



Idę jak burza i wrzucam kolejną zaległą literkę na wyzwanie fotograficzne "Lalkowy alfabet" u     MAVERIKI








T      jak talerz

I oczywiście moja Korie.

Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - paski

Już prawie doganiam lalkowy alfabet, fotograficzne wyzwanie u MAVERIKI .
Dziś literka  P  i moja Korie.


P        jak   paski






Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - roślina

Tyle ostatnio nawrzucałam tajemnic, że czas zacząć je rozwiązywać. Dziś kolejna zaległa literka w lalkowym alfabecie - wyzwaniu fotograficznym u   MAVERIKI


R  -  jak roślina 




Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - obcasy

Nadrabiam fotograficzne zaległości i przy okazji tworzą mi się nowe. Kolejna lakowa tajemnica, a jeszcze poprzednie nie zostały rozwiązane. Coś się za bardzo tajemniczo tu robi ostatnio. A tymczasem .....


O       jak  obcasy


barbie dodatki


A wpis jest kolejnym w fotograficznym lakowym alfabecie   MAVERIKI .  


Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - zaległa maska

Tak, tak zaległa .... na twarzy lalkowej zaległa ....  lalka się schowała za maską i na razie nie chce się pokazać :0   Ale spokojnie .... przyjdzie czas i zagości tu w całej krasie !!!   A tym czasem :


M   jak  maska 


zapf creations


Lalunia jest u mnie już długo, a jeszcze nie miała okazji się pokazać. Trochę jest wstydliwa, dlatego to tyle trwa. Będę ją namawiać aby się w końcu zdecydowała na występ  :))
A wpis ląduje na lalkowym wyzwaniu u    MAVERIKI 




Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - zaległa łyżka

Ani się obejrzałam a przegapiłam kilka tematów w lalkowym wyzwaniu alfabetycznym u   MAVERIKI   
Czas nadrobić zaległości. Dziś zaległa literka  Ł, a więc  ......


Ł         jak łyżka




4ever best friends



a nawet powiedziałabym łycha  :)))  no i jak tu sobie taką pojeść ?
Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - kamień

kolejna literka w wyzwaniu fotograficznym u  MAVERIKI

K     jak kamień



4 ever best for friends


Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - jedenaście

A już myślałam, że nie dam rady
ale jest kolejny temat
na wyzwanie fotograficzne u  MAVERIKI


J     jak jedenaście 




Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - igła

Kolejne fotograficzne wyzwanie u      MAVERIKI 


I      jak igła 


dolls mga
-  O znalazłam igłę !


 -  Mogę teraz coś uszyć !


Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - huśtawka

Z doświadczenia w pracy wiem, że dzieci lubią proste zabawy. W czasach naszego dzieciństwa popularnością cieszyły się zwykłe gry zespołowe. Dziś jest podobnie i dotyczy to także moich lalek. Czasem rzeczy czy miejsca dla dorosłych w ogóle nie ciekawe dla dzieci stanowią miejsca magiczne i czarowne.




Kolejne wyzwanie alfabetyczne u      MAVERIKI

H      jak     huśtawka  

Jak widać frajdę można mieć ze wszystkiego. Huśtać też można się na wszystkim jeśli tylko mamy na to ochotę.





Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - grzywka i falbanka

Nie dałam rady z falbanką w terminie na 
wyzwanie lalkowego alfabetu u    MAVERIKI   
ale  ....  
.....  los nadrobił za mnie zaległości

A tak przy okazji
oto lalka, z tego posta:
    o tajemniczym rudzielcu 

i oczywiście : 

G    -   jak grzywka  

i  jak się okazało :

F   -  jak falbanka 





Grzywkę widać, a czy widzicie falbankę? Bo ja zwróciłam na nią uwagę dopiero jak zrobiłam zdjęcie, i w ten sposób mam dwa  w jednym; a przy okazji zaliczę zaległy temat. A rudzielec jeszcze doczeka się swoich pięciu minut na blogu - i to niebawem !!! 

Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - encykolpedia

Alfabetyczne lalkowe wyzwanie u     MAVERIKI     

E    jak encyklopedia





Klara wydaje się być zainteresowana książką .... 

Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - dywan

Kolejne wyzwanie u    Maveriki    i kolejna literka.

       jak dywan 






Klara zdjęła butki i wyłożyła się na mięciutkim dywanie.
Bo  .... mają dziś obywatele leniwą niedzielę  ....


Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - cekiny

Kolejna literka z lalkowego alfabetu - wyzwania fotograficznego u    Maveriki 


C    jak cekiny



monster high



może nie widać ale to co się tak błyszczy to nie brokat tylko właśnie cekiny.
czy mi się wydaje, czy Ghoulia zachowuje się jak rasowa modelka?

Czytaj dalej

Wygrana Klara

wzięłam udział w rozdawajce u Cioci Lusi 
właścicielki bloga   barbie na kozetce   
 i wyyyygraaaaałaaaam !!!!!!!!!!!!!!!!
I to nie byle kogo bo Klarę - śliczną bratz repint by Ciocia  Lusia.





Klara jest już u mnie kilka dni. Poznaje inne bratz i zaprzyjaźnia się z innymi lalkami. To nietypowa, jedyna w swoim rodzaju lalka - zresztą zobaczcie sami!





Prawda, że śliczna? Kiedyś była zwykłą Cloe (tak sądzę), jedną z tysiąca, a teraz  .... po prostu wow.
Klara się jeszcze Wam pokaże jak już się całkiem zadomowi.


bratz doll


Czytaj dalej

Wyzwanie fotograficzne - balon

Kolejna literka w wyzwaniu fotograficznym   Maveriki    " lalkowy alfabet"


B     jak balon



choćby taki z gumy do żucia     .....   

Czytaj dalej

mała rocznica, czyli co mnie w lalkach kręci ....

Mój blog ma już roczek. Jak dla mnie to takie niby święto i traktuję je trochę z przymrożeniem oka :) No bo przecież wiele rzeczy robimy rozciągniętych w czasie, choćby chodzenie do pracy czy szkoły, i raczej się ich nie świętuje. No ale skoro jest rocznica - to świętujmy. Niech to więc będzie taka mini okazja do podsumowania. Jak ktoś nie wskoczył do pierwszych postów to patrząc na ten lalkowy chaos ciężko dostrzec jakiś kierunek czy tor w tej całej gromadzie. Ale jest tu nurt główny, taka strzała napędowa, która trzyma zbiorek jednak w jakichś ryzach. Ma ta strzała całą masę bocznych odgałęzień, nóżek i rączek na boki, ale podstawowy trzon jest.
Nazwałabym ten trzon lalkami na pierwszym miejscu, a są to takie lalki które:
- mogą kosztować fortunę, wezmę dodatkowy etat na nocną zmianę, zapożyczę się a i tak ją kupię
- nie śpię po nocach bo muszę mieć tą lakę
- może być w tym czasie tysiąc super okazji lalkowych, ale ja i tak kupię tylko ją
- nic się nie liczy, nic nie jest ważne, tylko to, żeby lalka była moja, jak trzeba iść po nią 1000 kilometrów, to pójdę itd.  :)))
- mogę mieć dziesięć lalek z tego rodzaju i tak kupię jedenastą.
Moje pierwsze lalkowe miejsce to niewątpliwie lalki z czasów PRL - u, zarówno polskie jak i naszych sąsiadów, ale też z innych krajów. Może to sentymenty, albo jak niektórzy twierdzą - pogoń za czasami dzieciństwa. Może, ale ja właśnie te lalki lubię najbardziej i nie mogę się oprzeć aby przygarnąć każdą z nich. Nie wszystkim się podobają (jak to określa moja siostra) niemieckie pucki, krakowianki od Krawala z buzią w ciup, czy panny z "Misia" z wiecznym zdziwieniem na twarzyczkach. A u mnie te lalki stoją na szczycie lakowej drabiny.
Zaszczytne drugie miejsce zajmują lalki które:
- dają spokojnie spać po nocach i nie zmuszają do trzymania palca na klawiaturze, by broń Boże ktoś nas nie przelicytował
- mają ograniczony budżet na ich zakupienie
- nie zasilą lalkowej gromadki, jeśli wymagają  katorżniczych poświęceń
- jeżeli już mam daną lalkę, nie kupię jej bliźniaczki
- jeśli w międzyczasie trafi się jakaś super okazja to lalka pójdzie w niepamięć
Na drugim miejscu plasują się u mnie pospołu: bratz, moxie girlz i my scene. Mam chyba jakiś syndrom - ewidentnie widać, że lubię lalki z dużymi głowami  :)
Kolejnych nie postawiłabym na trzecim miejscu, to raczej trzecia kategoria zwana przez ze mnie Arką Noego. Co to Arka Noego, każdy wie. "Po jednej parze z każdego gatunku" powiedział Pan. Jednym słowem po jednej lalce z każdego rodzaju, tak do porównania i dla przykładu. To zazwyczaj lalki, których:
- teoretycznie nie zbieram
- ich zakup jest przemyślany, kontrolowany i pozbawiony emocji
- ich zakup to przeważnie super okazje
I tu pojawia się problem, bo super okazje lubią chadzać stadami i z pary robi się trójca, rodzinka i grupka. Ale to ciągle Arka Noego, do których zaliczyć mogę: tangkou doll, livki, twilight teens, moonster high i fashionistas. Oprócz tangkou z wszystkich pozostałych rodzajów zgromadziłam więcej niż po jednej dla przykładu  ....  ach te wyprzedaże !!!
Na samym końcu - powiedzmy na ostatnim miejscu - znajduję się lalki które:
- lata świetności mają za sobą i kompletnie mnie nie interesują
- zostały porzucone, leżą w ciucholandzie lub zostały uratowane ze śmietnika (tak, tak mam takie lalki)
- są do naprawy, są brudne śmierdzące i nikt ich nie chce
- w życiu nie zostały by przez ze mnie kupione za normalną cenę w sklepie
Jednym słowem lalki zwane przez ze mnie made in szmateks. Bo nawet jak kompletnie nie mam na lalkę pomysłu; czy jest to taka, której akurat nie zbieram, to nie mogę tak spokojnie z czystym sumieniem patrzeć jak gnije. Dlatego przygarniam stare i nowsze barbiochy, Stefie, baby borny, a nawet wątpliwej jakości hand madowe szmacianki czy porcelanki z rozbitą główką.





Rozpisałam się o zbieractwie, to może jeszcze parę słów o blogu, bo to w końcu jego święto. Co było, każdy czytał, a co przed Wami? Oj będzie się działo. Retro lalek jest u mnie jeszcze cała masa. Staram się szukać informacji na temat danej lalki, opisywać jej pochodzenie i historię. Takie wpisy będą się pojawiać nadal. Poznaliście tylko część moich kochanych moxików więc przygotujcie się na spotkania z następnymi, przedstawią się Wam też bratz i my scene. Będzie kontynuacja fotostory o strasznym pensjonacie, będzie krew, groza i zagadki kryminalne. Pojawią się nowe tematy, zacznę zamieszczać Tutoriale, czyli drobne porady zrób to sam.
No i oczywiście nowe lalki, które   .....   już czekają  !!!




Czytaj dalej

Wyzwanie fotograficzne - agrafka

Wyzwanie fotograficzne  Maveriki      Lalkowy alfabet


   A       jak     Agrafka




Nie nie, to nie jest jakaś ekstrawagancka kreacja na karnawał. 
To Teo podczas przymiarki w trakcie szycia dla niej nowej bluzeczki. 

Czytaj dalej

wyzwanie fotograficzne - lalkowy alfabet

Nowe wyzwanie fotograficzne na blogu   MAVERIKI 
Już raz brałam udział w wyzwaniu fotograficznym na tym blogu więc teraz też chętnie pofotografuję. Szczegóły dostępne są tutaj:   blog Lalkami a ja skrótowo podaje informację: robimy zdjęcia związane z podanym tematem, wrzucamy linka do posta ze zdjęciem w komentarzach na blogu autorki wyzwania pod odpowiednim wpisem. No to do dzieła!




Czytaj dalej

czarownice kontra potwory

Na dziś obiecane porównanko. W rolach głównych bratzillaz i twilight teens, czyli moja Miriam i Morgana. Obie lalki zakupiłam nowe, więc zacznę od opakowania: lepiej i łatwiej wyglądało to u Morgany; firma Simba zabezpiecza swoje lalki prawie tak samo idiotycznie jak Mattel (z tymi dziesiątkami żyłek nawet w głowie, taśmą klejącą na makijażu i włosach itp.). Czarownica przypięta jest do wkładki gumkami.
Ogólne porównanie: oczywiście potwór od Simby jest mniejszy (o jakieś 3 cm) ale wcale nie chudszy, czarownica w tali jest wąziutka. Ma też znacznie mniejsze i drobniejsze ciałko.



To, że przerasta potwora to zasługa bardzo dłuuuugich nóg. Tu plus dla MGA Entertainment za wmontowanie tym lalkom normalnych bardzo ładnych stopek, choć ustawionych na stałe w pozycji na palcach.
Obie lalki mają korpus obrotowy nie tyle w pasie co w biodrach (powyżej wmoldowanych majtasów) i tu wielkich różnic nie ma. Obrót prawie o 360 stopni, a wygięcie na boki znacznie głębsze u czarownicy, ale kosztem postawy.



Czarownica więcej plusów nie zaliczy. Po krótkiej gimnastyce jedna rączka już luźno lata, nogi prawie nie zginalne i nie obrotowe w przeciwieństwie do potwora, któremu nogi w stawach kolanowych można obrócić całkiem w drugą stronę. Może to wynika z użytego materiału, nie wiem. Czarownica ma plastykowy korpus oraz nogi od biodra do ud, a całą resztę z gumy. U potwora gumowa jest tylko głowa i dłonie, a reszta z plastyku, przy czym korpus z twardej wersji plastyku, a nogi i ręce z troszkę bardziej elastycznej jakby z melaminy. W związku z czym w artykulacji trochę lepiej sobie radzi potwór.





Szczegóły też trochę lepsze u potwora: ruchome stopy co daje więcej możliwości i ładniejsze dłonie. No może poza jednym drobiazgiem: czarownica mimo ogólnie większych ograniczeń w artykulacji może poszczycić się znacznie lepszą niż potwór mobilnością dłoni. Gestykulację samych rączek potwór ma mocno ograniczoną: nie daje rady np. dotknąć nosa czy oczu - rączki odstają od twarzy. I na koniec małe porównanie szczegółów.





Oczywiście dla mnie samej to, która lepsza, a która gorsza nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Kocham je obie. 

Czytaj dalej

porównanie na specjalne życzenie

Zanim roznegliżuję swoje czarownice, monstra i wróżki najpierw malutkie porównanko: tangkou i zwykła Barbie.
Porównanie zamieszczam aby zadość uczynić   MAJOR MISTAKES    i zaspokoić ciekawość dotyczącą rzędu wielkości, szczególnie główek tych lalek. Dzięki za pomysł, bo choć porównań w sieci jest sporo, to zazwyczaj stawiane są do nich lalki tego samego rodzaju lub tylko artykułowane - co ma sens oczywiście - ale takie zwykłe kombinacje też się pewnie przydadzą.  A więc: oto one:








Myślę, że Teo doczeka się kolejnych porównawczych sesji, Barbie też jeszcze tu zagości - to jedna z reklamówkowych lalek śmietnikowych. Jeszcze nie ma imienia, nie zidentyfikowana, więc jak ktoś wie co to za Barbie, to będę wdzięczna za informacje.
Czytaj dalej

mała czarownica

Bratzillaz jakoś specjalnie przedstawiać nie trzeba. Do mnie trafiła Meygana Broomstix. Podobały mi się te lalki jak je tylko zobaczyłam, a najbardziej właśnie Meygana. Oto moja czarownica, której zmieniłam imię na Morgana.




W zestawie czarownica ma stojak, miotłę, kapelusz i gogle jak międzywojenni piloci. Jest uczennicą szkoły magii. Na bluzce jest nawet tarcza szkoły, z herbami. Poza bluzeczką ubrano ją w pelerynę i kusą spódniczkę z jeansu, która posiada też wszyte majtki. 




Lalka jest bardzo ładnie wykonana. Ma szklane oczy i niepozbawioną uroku buźkę. Niesamowicie podobają mi się jej buty. Atutem jest posiadanie przez czarownicę normalnych stóp, a nie kulko stopek jak bratz. 
I jeśli chodzi o zachwyt to byłoby na tyle. 




Głowa osadzona na zbyt delikatnej szyi cały czas odchyla się do tyłu. Konstrukcja zbyt delikatna jak na zabawkę; mam wrażenie, że lalka się rozleci, a kończyny wyskoczą ze stawów. Lalka jest artykułowana, ale ruchomość pozostawia wiele do życzenia. Ręce i nogi kiepsko się zginają i prawie nie obracają wokół własnej osi. Kiepskiej jakości są też jej włosy. Artykulację dodatkowo ogranicza spódniczka połączona z majtkami. Producent - w tym przypadku MGA Entertainment - pomysł miał beznadziejny. 
Trochę ponarzekałam, choć nie znaczy to, że lalka mi się nie podoba. Wygląd ma dopracowany i jest śliczna, choć delikatna.





   Lalka zaliczy rozbieraną sesję następnym razem - zrobię małe porównanko.

Czytaj dalej