mała rocznica, czyli co mnie w lalkach kręci ....

Mój blog ma już roczek. Jak dla mnie to takie niby święto i traktuję je trochę z przymrożeniem oka :) No bo przecież wiele rzeczy robimy rozciągniętych w czasie, choćby chodzenie do pracy czy szkoły, i raczej się ich nie świętuje. No ale skoro jest rocznica - to świętujmy. Niech to więc będzie taka mini okazja do podsumowania. Jak ktoś nie wskoczył do pierwszych postów to patrząc na ten lalkowy chaos ciężko dostrzec jakiś kierunek czy tor w tej całej gromadzie. Ale jest tu nurt główny, taka strzała napędowa, która trzyma zbiorek jednak w jakichś ryzach. Ma ta strzała całą masę bocznych odgałęzień, nóżek i rączek na boki, ale podstawowy trzon jest.
Nazwałabym ten trzon lalkami na pierwszym miejscu, a są to takie lalki które:
- mogą kosztować fortunę, wezmę dodatkowy etat na nocną zmianę, zapożyczę się a i tak ją kupię
- nie śpię po nocach bo muszę mieć tą lakę
- może być w tym czasie tysiąc super okazji lalkowych, ale ja i tak kupię tylko ją
- nic się nie liczy, nic nie jest ważne, tylko to, żeby lalka była moja, jak trzeba iść po nią 1000 kilometrów, to pójdę itd.  :)))
- mogę mieć dziesięć lalek z tego rodzaju i tak kupię jedenastą.
Moje pierwsze lalkowe miejsce to niewątpliwie lalki z czasów PRL - u, zarówno polskie jak i naszych sąsiadów, ale też z innych krajów. Może to sentymenty, albo jak niektórzy twierdzą - pogoń za czasami dzieciństwa. Może, ale ja właśnie te lalki lubię najbardziej i nie mogę się oprzeć aby przygarnąć każdą z nich. Nie wszystkim się podobają (jak to określa moja siostra) niemieckie pucki, krakowianki od Krawala z buzią w ciup, czy panny z "Misia" z wiecznym zdziwieniem na twarzyczkach. A u mnie te lalki stoją na szczycie lakowej drabiny.
Zaszczytne drugie miejsce zajmują lalki które:
- dają spokojnie spać po nocach i nie zmuszają do trzymania palca na klawiaturze, by broń Boże ktoś nas nie przelicytował
- mają ograniczony budżet na ich zakupienie
- nie zasilą lalkowej gromadki, jeśli wymagają  katorżniczych poświęceń
- jeżeli już mam daną lalkę, nie kupię jej bliźniaczki
- jeśli w międzyczasie trafi się jakaś super okazja to lalka pójdzie w niepamięć
Na drugim miejscu plasują się u mnie pospołu: bratz, moxie girlz i my scene. Mam chyba jakiś syndrom - ewidentnie widać, że lubię lalki z dużymi głowami  :)
Kolejnych nie postawiłabym na trzecim miejscu, to raczej trzecia kategoria zwana przez ze mnie Arką Noego. Co to Arka Noego, każdy wie. "Po jednej parze z każdego gatunku" powiedział Pan. Jednym słowem po jednej lalce z każdego rodzaju, tak do porównania i dla przykładu. To zazwyczaj lalki, których:
- teoretycznie nie zbieram
- ich zakup jest przemyślany, kontrolowany i pozbawiony emocji
- ich zakup to przeważnie super okazje
I tu pojawia się problem, bo super okazje lubią chadzać stadami i z pary robi się trójca, rodzinka i grupka. Ale to ciągle Arka Noego, do których zaliczyć mogę: tangkou doll, livki, twilight teens, moonster high i fashionistas. Oprócz tangkou z wszystkich pozostałych rodzajów zgromadziłam więcej niż po jednej dla przykładu  ....  ach te wyprzedaże !!!
Na samym końcu - powiedzmy na ostatnim miejscu - znajduję się lalki które:
- lata świetności mają za sobą i kompletnie mnie nie interesują
- zostały porzucone, leżą w ciucholandzie lub zostały uratowane ze śmietnika (tak, tak mam takie lalki)
- są do naprawy, są brudne śmierdzące i nikt ich nie chce
- w życiu nie zostały by przez ze mnie kupione za normalną cenę w sklepie
Jednym słowem lalki zwane przez ze mnie made in szmateks. Bo nawet jak kompletnie nie mam na lalkę pomysłu; czy jest to taka, której akurat nie zbieram, to nie mogę tak spokojnie z czystym sumieniem patrzeć jak gnije. Dlatego przygarniam stare i nowsze barbiochy, Stefie, baby borny, a nawet wątpliwej jakości hand madowe szmacianki czy porcelanki z rozbitą główką.





Rozpisałam się o zbieractwie, to może jeszcze parę słów o blogu, bo to w końcu jego święto. Co było, każdy czytał, a co przed Wami? Oj będzie się działo. Retro lalek jest u mnie jeszcze cała masa. Staram się szukać informacji na temat danej lalki, opisywać jej pochodzenie i historię. Takie wpisy będą się pojawiać nadal. Poznaliście tylko część moich kochanych moxików więc przygotujcie się na spotkania z następnymi, przedstawią się Wam też bratz i my scene. Będzie kontynuacja fotostory o strasznym pensjonacie, będzie krew, groza i zagadki kryminalne. Pojawią się nowe tematy, zacznę zamieszczać Tutoriale, czyli drobne porady zrób to sam.
No i oczywiście nowe lalki, które   .....   już czekają  !!!




Udostępnij ten post

21 komentarzy :

  1. Gratuluje pierwszej rocznicy :-) życzę jeszcze wielu udanych lat blogowania :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę mnóstwa ciekawych postów i dużo radości z pisania bloga! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę wielu pięknych rocznic i znalezienia tych wymarzonych starych lalek, ja też je lubię i ciesze się każdą następną. Będę czekała na nowe posty , zwłaszcza, że obiecałaś grozę i zagadki kryminalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :))) będą zagadki kryminalne: fotostory o strasznym pensjonacie wypadło dość spontanicznie i teraz zamierzam wpleść w tą historię morderstwa, oszustwa i takie tam .... muszę to teraz jakoś zgrabnie połączyć, jednym słowem będzie takie lalkowe CSI, więcej nie zdradzę :)

      Usuń
  4. Gratulacje ! Wszystkiego Najlepszego z okazji pierwszej rocznicy bloga !!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję i czekam z niecierpliwością na następne wpisy :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje bardzo, takie miłe komentarze motywują, aby starć się jeszcze bardziej, bardzo się cieszę, że tu zaglądasz :))

      Usuń
  6. gratuluję rocznicy bloga i życzę wielu podobnych :) Ze zbieractwem mam podobnie jak ty, ulubione + dodatkowe parami czy trójkami. Lalka z ostatniej fotki jest śliczna, mam podobną z dzieciństwa tylko ma rudo-brązowe włoski, nieco zmaltretowane przez mnie :) Czekam z niecierpliwością na twoje kolejne wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuje, duża lalka należała w dzieciństwie do mojej siostry która - z małymi wyjątkami - specjalnie lalkami się nie bawiła, wobec czego jest w niezłym stanie;
      fajnie wiedzieć, że inni też tak mają ze zbieraniem jak ja, znaczy jest nas więcej :))

      Usuń
  7. Gratuluję roczek to sporo czasu. Życzę samych udanych wpisów i tych najbardziej upragnionych laluń.

    OdpowiedzUsuń
  8. super! najlepszego :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Spóźniłam się, ale chciałam Ci życzyć kolejnego roczku lalkowania, jeszcze bardziej owocnego niż ten :-) Kategoria "Arka Noego" to moja główna słabość... Też miałam kiedyś taką kategorię lalek (choć nie nazwałam jej tak pomysłowo ;-)) i doprowadzała mnie ona do rozpaczy, bo musiałam, no musiałam! mieć choć jedną lalkę z każdego rodzaju, przez co mnożyły mi się takie, które wcale mi się nie podobały :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak tak ta kategoria to zmora :) dziękuję za odwiedziny ....

      Usuń
  10. O jak mi wstyd:( Nie złożyłam życzeń.
    Arka Noego to też moja słabość:)
    Życzę miłego blogowania i dobrych połowów lalkowych:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobry z Ciebie człowiek, nawet koło lalkowego nieszczęścia nie umiesz przejść obojętnie. Ja moje traktuję zupełnie przedmotowo ;)

    OdpowiedzUsuń