Miało być od końca, ale za nim nowa laleczka pojawiła się na blogu, już przybyły kolejne. Więc dziś nie jest tak całkiem od końca, bo to nie jest mój najnowszy nabytek. Lalunię kupiłam w Lanckoronie w grudniu, na festiwalu "Anioł w Miasteczku".
Kto ciekaw szczegółów imprezy zapraszam tutaj:
Lanckorona - anielskie miasteczko
Czytaj dalej
Kto ciekaw szczegółów imprezy zapraszam tutaj:
Lanckorona - anielskie miasteczko
Lalka niewielka ma około 10 cm. Porcelanowa. Na pudełku widnieje nazwa: "Collection Dolls", co kompletnie nic mi nie mówi. Producent 10 Group Maxx. Mimo, że jest malutka i z porcelany to ma ruchome ręce i nogi.No i oczywiście jak na anielski festiwal przystało ubrana została w strój aniołka.
Główka zlana z tułowiem, nie jest ruchoma. Włosy zamontowane zostały w wielkiej dziurze w środku łba i przyklejone do policzków. Mam zamiar je poprawić. Sukienka woła o pomstę do Nieba (O Anioły !!!) więc raczej w niej chodzić nie będzie, a poza tym nie może przecież paradować cały czas jako aniołek. Dostanie normalne ciuchy. Z buzi przypomina mi koleżankę mojej mamy - Panią Tereskę i stąd takie właśnie imię. Zresztą Pani Tereska to dusza człowiek, taki anioł stąpający po ziemi, więc imię pasuje jak najbardziej.
To białe coś przyklejone do brzucha to chyba majtasy miały być, choć wygląda jak pielucha, lecz to raczej majty, bo po co aniołkowi pielucha? A po co mu majtki? Czy anioły noszą bieliznę? Oczywiście pozbędę się tego czegoś, tylko muszę delikatnie, bo mocno przyklejone. Trzeba będzie też poprawić rączki i nóżki; bo przy ruszaniu za bardzo się ocierają, a to przecież ceramika. Ale tak w ogóle to sympatyczne z niej maleństwo :)))