Lalka nie była na wagę, a cena nie była mała, ale wzięłam z lękiem czy pisak da się zmyć. Pomokła trochę, czyściłam to to i czyściłam i udało się. W tym samym sklepie na półce leżała wręcz popielata od brudu, a niegdyś biała, sukienka, którą nabyłam i równie szczęśliwie jak lakę udało mi się ją doprać. Włosy niegdyś czarne teraz lekko popielate (jakby zaczynała siwieć) - zapewne też od brudu.
Została domyta i doczyszczona, wskoczyła w zakupioną dla niej kieckę i zaczęła wyglądać na szczęśliwą jednakoż bezimienną. Dopiero dzięki dziewczynom z Dolls Forum odkryłam jej tożsamość i piękna nieznajoma stała się piękną znajomą. To Raquelle Fashion Fever z 2007 roku o taka jak ta znaleziona w necie. Poniżej zdjęcia lalki w oryginale i jej oryginalnego stroju.
Zajebisty pasek posiadała w zestawie, więc obiecałam że jej taki sam zrobię.
A tu już lalka po doprowadzeniu do stanu użyteczności i po zidentyfikowaniu. Ochrzciłam ją Irmina.
Laska nie zbyt adekwatnie się ubrała jak te porę roku. Żeby się tylko nie rozchorowała tak jak ja. Podczytuję inne blogi i wszędzie widzę jesień, a u mnie co? Taki trochę powiew lata. Marzy mi się iść na spacer z lalkami do parku. Ostatnie kilka dni jest słoneczko i taka piękna aura, ale leżę w łóżku i zdycham. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - dziergam moim lalkom jesienne ubranka. Może pogoda się utrzyma i jeszcze się załapią na spacer do parku zanim nastaną słoty i deszcze.
Jeśli zaś chodzi o Irminę to jest osobą o bardzo miłej aparycji, wesołą i szczerą. Uwielbia dzieci i pracę z nimi, toteż u mnie będzie pomagać dotychczasowej opiekunce maluchów - Dari. Daria już dawno prosiła o pomoc w przedszkolu, bo maluchów jest już cała gromada (a dokładnie całe pudełko po butach) i biedaczka w pojedynkę nie daje rady. Obydwie nie mogą się już doczekać, kiedy zacznie pracę w przedszkolu. Ale najpierw musi się chyba cieplej ubrać.
Aranżacja pożal się Boże - kocyk i puszka. Ale panience to niczego nie ujmuje, prawda?
Pięknie ją doczyściłaś :):) Bardzo wdzięczna laleczka :):)
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci, bo też od paru dni prycham i chrycham, coś mnie z nagła dopadło we wtorek i nie chce odejść :/ Zdrowiej! Lala ślicznie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńJest śliczna. :) Życzę zdrowia. :)
OdpowiedzUsuńJest śliczna i zdrowia życzę
OdpowiedzUsuńPiękna jest ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję pracowitości i cierpliwości. Mam nadzieję, że już wyzdrowiałaś i chwycisz w swój aparat fotograficzny nieco pięknej jesieni. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj! Od dziś Twoja Irmina ma siostrę na moim blogu! Dziękuję za identyfikację! Bardzo mi pomogłaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!